wtorek, 12 listopada 2013

Ja jestem, już kimś więcej niż jeszcze wczoraj...

Zawsze byłem. Kiedyś byłem tylko ciałem. Później okazało się, że jestem umysłem spowitym w ciało. Następnie dostrzeżono we mnie ducha. Byłem ciekaw dokąd to prowadzi. Otóż prowadzi donikąd. Znowu daje o sobie znać uporczywe pytanie - Kim jestem? Postawiłem tezę, że jestem tym wszystkim jednocześnie. Jeżeli bowiem mam świadomość, że jestem ciałem, umysłem i duchem, to kim ja jestem? Jestem tym, który ma świadomość, że jest postacią troistą, a więc czymś więcej niż te trzy składowe. A więc jestem i jestem świadomy tego, że jestem. Jak to pojąć, jak to zrozumieć? Czy tu w ogóle jest coś do zrozumienia. Och to jest kluczowe, jest kluczem do wszystkiego.Zacznijmy od BYCIA. Bycie jest stanem konceptualnym. Wybieramy to kim chcemy być. Już sam wybór uświadamia, że to jest możliwe. W przeciwnym razie nie mielibyśmy o tym zielonego pojęcia. Dobrze jest rozumieć, że moje istnienie nie podlega wątpliwości. Lecz bez perspektywy będę tylko wiedział, że jestem. Nie będę wiedział kim jestem. Innymi słowy, jeżeli nie będzie punktu odniesienia, mnie jako takiego nie będzie. Kiedy już otoczy mnie perspektywa uruchomię swoją percepcję. To wywoła u mnie przekonania według, których będę postępował. Zachowując się w odpowiedni sposób będę wywoływał odpowiednie zdarzenia. Uzyskane informacje określą prawdę. Powstaną wspaniałe narzędzia człowieka kreatywnego. Powstaną Myśli. Te z kolei ubiorą się w emocje i wywołają przeżycia. Znajdę się w przeżywanej rzeczywistości. Ciekawe czy będzie przyjemnie???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz