piątek, 30 marca 2012

Reguła tajności

Na naszej planecie wciąż mnóstwo rzeczy się zataja. Panuje pogląd, że to, co zachowujemy dla siebie, a nie to, co przekazujemy innym, stanowi istotę życia. Przyjęliśmy więc powszechnie kodeks tajności, istny tajny szyfr, jako regułę postępowania.
Nie dotyczy to wszystkich z nas. Taki kodeks nie obowiązywał, na przykład, w naszych dawnych cywilizacjach, i nie obowiązuje u dzisiejszych ludów, tak zwanych, prymitywnych. Również w naszym społeczeństwie jednostki buntują się przeciwko takim konwencjom.
Lecz regułą tajności kieruje się rząd, przyjęta jest też w biznesie i znajduje odzwierciedlenie również w wielu związkach. Kłamanie - w sprawach błahych i ważkich - tak się przyjęło, że nawet okłamujemy sami siebie na temat kłamania. I tak oto otoczka tajemnicy spowiła nasz kodeks tajności. Tak jak w przypadku nowych szat cesarza, każdy o tym wie, lecz nikt o tym nie mówi - w ten sposób oszukujemy samych siebie.

czwartek, 22 marca 2012

Ludzka świadomość

Ludzka świadomość niewystarczalności - że "wszystkiego jest za mało" - stanowi główną przyczynę wszelkich trosk, wszelkich napięć, wszelkiej rywalizacji, wszelkiej złości, wszelkich konfliktów i ostatecznie wszelkich aktów zabijania na naszej planecie.
To właśnie, oraz obstawanie przy idei odrębności wszelkich rzeczy, odpowiedzialne jest w 90 procentach za nasze życiowe nieszczęścia, za ponure oblicze naszej historii i za jałowość dotychczasowych wysiłków na rzecz poprawy.

Zmiana jest w zasięgu ręki, w zasięgu drugiej osoby. Zacznij postrzegać w każdym "ciebie", któremu chwilowo się nie wiedzie, który wypatruje godziwej szansy, który ma inne przeżycia.
Wszystkiego jest aż nadto.
Gdybyś miał pod dostatkiem pieniędzy, czasu, miłości, jak zmieniłoby się twoje zachowanie? Czy chętniej, szczerzej, sprawiedliwiej byś się dzielił?

sobota, 17 marca 2012

Moja świadomość

Nie lubię rywalizacji. Mam świadomość, że gdy jeden wygrywa, drugi przegrywa.
Dlatego unikam gier i dyscyplin sportowych, które zaszczepiają dzieciom (i utwierdzają dorosłych) tę osobliwą myśl, że oglądanie, jak ktoś "zwycięża", podczas gdy kto inny "przegrywa", stanowi rozrywkę.
Dzielę się kiedy ktoś jest w potrzebie, nie śni mi się nawet, aby chować czy gromadzić coś, czego jak wiem, jest mało. Wręcz przeciwnie, z tego właśnie powodu podzieliłbym się tym.
W naszym społeczeństwie rzecz rzadka ma wysoką cenę, o ile wogóle dochodzi do jej oddania. W ten sposób niektórzy zapewniają sobie to, że jeśli mają już podzielić czymś, co "posiadają", przynajmniej się wzbogacą.
Ja rozumiem przez "wzbogacanie się", czuję się "wzbogacony", kiedy dzielę się bez ograniczeń, bez potrzeby "zysku". Właśnie to poczucie jest dla mnie zyskiem.
Moje zachowanie w przeszłości i u wielu dostrzegam to obecnie uwarunkowane jest zasadą przewodnią głoszącą Przetrwanie Najlepiej Przystosowanych.
Jak obserwuję leży ona u podstaw wszystkich tworów naszego społeczeństwa: gospodarki, polityki, religii, oświaty, struktur społecznych. Lecz dla mnie zasada ta zwiera w sobie sprzeczność.
Moja pierwsza zasada brzmi: Wszyscy stanowimy Jedno, "Jedno" nie staje się najlepiej przystosowane, dopóki Wszystko najlepiej się nie przystosuje. W związku z tym przetrwanie najlepiej przystosowanych jest albo niemożliwe, albo jest jedyną możliwą rzeczą (stąd sprzeczność).

wtorek, 13 marca 2012

Ani wstydu, ani winy...

Wina i wstyd zostają narzucone z zewnątrz. Mogą zostać przyswojone, bez dwóch zdań, ale pierwotnie pochodzą z zewnątrz.
Żadna istota przychodząca na ten świat nigdy nie ma świadomości, że ona sama czy coś, co robi, jest "haniebne" czy "karygodne, dopóki ktoś poza nią tego nie określi.
Czy dziecko wstydzi się swojego ciała? Oczywiście nie. Dopóki mu tego nie wpoimy.Czy dziecko czuje się "winne" znajdując przyjemność w dotykaniu swojego ciała, swoich genitaliów? Oczywiście nie. Dopóki mu tego nie wpoimy.

O rozwoju danej kultury świadczy to, w jakiej mierze narzuca ona "wstyd" i "winę" zachowaniom i istotom.

środa, 7 marca 2012

Przyjemność

Ludzie zjadają zatruty pokarm lub padlinę. Niektórzy piją truciznę. A jeszcze inni nawet palą i wdychają truciznę. Niezrozumiałym jest, że można celowo wchłaniać substancje, o których wiadomo, że są szkodliwe.
Cóż, w przeszłości zjadanie, picie i palenie pewnych rzeczy mnie też sprawiało przyjemność. Jednak teraz, samo przebywanie w ciele jest dla mnie przyjemnością. Po co miałbym robić cokolwiek, co jak wiem z góry, przyczyni się do skrócenia życia lub uczyni je bolesnym.
Powiedziałbym, że mój zmysł obserwacji wyostrzył się. Po prostu rozglądam się dookoła.

czwartek, 1 marca 2012

Ludzie posiadają zamiast doglądać.

Jeszcze nie tak dawno ludzie uważali, że mają prawo do wszystkiego, co wpadło im w ręce. Obejmowało to również żony, dzieci, ziemię i bogactwa ziemi.
Pogląd ten pokutuje w naszym społeczeństwie do chwili obecnej. Ludzie popadli w obsesję na tle pojęcia "własności". W "obsesję posiadania".
Jednak w miarę rozwoju coraz bardziej dociera do nas, że tak naprawdę niczego nie można posiąść - a tym bardziej małżonek i dzieci. Wielu z nas nadal trwa w przekonaniu, że można mieć na własność ziemię i wszystko, co się znajduje na niej, pod nią i nad nią. Tak, tak mówi się nawet o prawach do powietrza.
Kiedy nasza kultura rozwinie się nikt nigdy nie dopuści do tego, aby "korporacja", jak to nazywamy, skalała ziemię w imię własnych zysków. Ponieważ będzie widoczne jak na dłoni, że nieodwracalnie pogorszy się jakość życia tychże ludzi, którzy dla tej korporacji pracują.
Ludzie będą dłużej żyli, dłużej przede wszystkim dlatego, że nie będą zatruwać swojego powietrza, swojej ziemi i swojej wody. Nie będą faszerować gleby związkami chemicznymi, które potem wchłaniane są przez rośliny i zwierzęta, a następnie przyswajane przez ciało człowieka przez spożycie tych roślin i zwierząt.
Nasze ciała to cudowne twory, przeznaczone do użytkowania nieskończenie dłuższego.